
„Próbowaliśmy się skontaktować z Aleksandrem Gudzowatym. Marcin Kossek odmówił nam pomocy w tej sprawie” – pisze Maciej Duda w Rzeczpospolitej. A jeszcze niedawno Marcin Kossek biegał w imieniu Aleksandra Gudzowatego po mieście ze stenogramami, nagraniami i papierami. W wielu redakcjach uznano to wszystko za „mitomanię Gudzowatego”. Dzisiaj prokurator krajowy Janusz Kaczmarek mówi o sprawie Aleksandra Gudzowatego: - „To rzeczywiście mógł być spisek”. „Równocześnie prowadzący śledztwo podchodzą do biznesmena z dystansem – stwierdza Rzeczpospolita.- Prokuratorzy już dwóm osobom zarzucili płatną protekcję: Tadeuszowi Jacewiczowi, dziennikarzowi z programu "7 dni świat", a ostatnio Lechowi Jaworowiczowi, byłemu rajdowcowi. Obaj w 2003 r. mieli namawiać Gudzowatego, założyciela firmy Bartimpex, żeby dał łapówkę Leszkowi Millerowi juniorowi, synowi ówczesnego premiera. Chodziło o prawie 3 mln dolarów.”
Co dzieje się w obozie Aleksandra Gudzowatego, że nastąpiło takie wycofanie? Niektórzy przygaśli. Lęk przed większymi siłami niż się spodziewano?
Dlaczego do sprawy Aleksandra Gudzowatego podchodzi tak wiele osób z dystansem? Czy zachowanie samego Gudzowatego nie mogło tego wywołać? Można dostrzec brak przejrzystości w jego działaniach medialnych. Mówiło się o nagraniu z pułkownikiem AW, który w imieniu Rosjan składał mu ofertę współpracy przy budowie gazoportu Jamału II. Jest osoba, która, jak twierdzi, je słyszała. Okazało się jednak, że słyszała nagrania widmo, bo Gudzowaty zdementował, że w ogóle istnieje. Jakiś czas temu w redakcji jednego z dzienników pojawił się duży tekst i po osobistej interwencji Gudzowatego u naczelnego zdjęto go z druku. W tym samym dzienniku przygotowano publikację, której jednym z bohaterów był pułkownik AW i po interwencji AW także spadła w niebyt.
Maciej Duda pisze, że śledczy, „nie wykluczają, że Gudzowaty nie padł ofiarą spisku. Ich zdaniem po objęciu rządów przez PiS celowo kreuje się na ofiarę III RP.”
Niektórzy uważają, że obecnej władzy spisek Gudzowatego był na rękę, bo przedstawiał w nienajlepszym świetle ich wrogów. A może najbliższym prawdy jest jeden z moim rozmówców, który twierdzi, że Aleksander Gudzowaty zrozumiał, iż za chwilę może mieć problemy, ale nie związane z gazem, spiskiem, a z nadmiernym zainteresowaniem jego dotychczasową działalnością gospodarczą?